Marka Yves Saint Laurent wprowadziła na rynek tusz Lash Clash z wyraźnym naciskiem na efekt maksymalnej objętości. Już w opisie produktu pojawia się deklaracja: „+200% objętości rzęs” oraz trwałość do 24 godzin. Formuła jest bezzapachowa, co może być atutem dla osób o wrażliwych oczach, a do tego wzbogacona o ekstrakt z korzenia irysa florentyńskiego – składnik pielęgnujący, pozyskiwany przez YSL z ogrodów Ourika w Maroku.
Szczoteczka w rozmiarze XXL została zaprojektowana tak, aby nakładać jak największą ilość tuszu i precyzyjnie pokrywać rzęsy od nasady aż po końce. Dzięki temu widoczny efekt ma być osiągalny już po jednej warstwie, a kolejne pociągnięcia intensyfikują działanie.
W praktyce tusz rzeczywiście daje wyraźne pogrubienie i mocne podkreślenie rzęs. Użytkowniczki doceniają spektakularną objętość, choć trzeba podkreślić, że przy nakładaniu wielu warstw może pojawić się odczucie „cięższych” rzęs. Deklarowana przez producenta trwałość 24 h również jest odbierana różnie – u części osób konieczne mogą być drobne poprawki w ciągu dnia.
Podsumowując, Lash Clash to maskara dla osób, które chcą wyraźnego, widocznego efektu i nie boją się mocno zaznaczonych rzęs. Jednak dla kobiet, które preferują subtelny, naturalny makijaż lub lekkie formuły, produkt może okazać się mniej odpowiedni.
Dodaj komentarz